poniedziałek, 15 października 2007

wtorek, 11 września 2007

hostia (guests)

HOSTIA,50X50,2009 HOSTIA003,30X40,2009 HOSTIA, 49X53,2009 012 pieszcany_01_03_smallpieszcany_01_11
pieszcany_01_28
pieszcany_01_19pieszcany_01_07_01_smallpieszcany_01_17_01pieszcany_01_08pieszcany_01_09_small

    pieszcany_01_02_smallpieszcany_01_05_smallpieszcany_01_27   hostia_31_smallpieszcany_01_25hostia_33_small  hostia_32_small  pieszcany_01_24pieszcany_01_26pieszcany_01_27pieszcany_01_23hostia_30_small    


prace z cyklu Hostia na Prague Biennale 4


024 023

hostia (guests)

Projekt hostia (pol. goście) składa się z kilkunastu obrazów (olej na płótnie) o różnych formatach, na których znajdują się przedstawienia z archiwalnych fotografii znalezionych przez nas w pieszczańskiej bibliotece miejskiej. Na obrazach pojawiają się zatem takie osoby jak ks. Josef Tiso (ówczesny kontrowersyjny prezydent Słowacji), dr Wilhelm Frick (Minister Spraw Wewnętrznych III Rzeszy), pacjenci pieszczańskiego Spa czy goście, których nazwisk już nikt nie pamięta. Pieszczany były miejscem spotkań międzynarodowej śmietanki towarzyskiej. Gdy w okresie międzywojennym Europa i Ameryka Północna zmierzały się z kryzysem finansowym dla Pieszczan był to jeden z lepszych okresów, to moment wielkiej prosperity. Moglibyśmy tę reprezentację traktować jako swoistą, wielobarwną „kronikę towarzyską”, jadnakże jej obraz zasnuty jest mroczną historią, niektóre z tych osób bowiem kojarzą się z niezwykle burzliwymi i zmiennymi losami Słowacji. W rzeczywistości zdjęcia te stanowią wyjątkową historię regionu. Co ważne, stanowią one niespotykane źródło wiedzy o losach całego kraju. Chociaż posiadają – jak zwykle dla tego typu fotografii pamiątkowej – aurę sielanki, beztroski, przypadkowości oraz niechętnie przybieranej wyniosłości, to jednak kryje się za nimi groza i świadomość losów chociażby dwójki z bohaterów, których wymieniliśmy wcześniej (oboje Frick i Tiso po II wojnie światowej skazani za zbrodnie wojenne oraz przynależność do i kolaborację z Trzecią Rzeszą zostali powieszeni). Odwiedzający pieszczańskie Spa goście wyznaczali wyraźne grupy, które w danym okresie posiadał władzę. I nie chodzi nam tutaj jedynie o władzę w rozumieniu wykonawczym czy zbrojnym, lecz o taką, o której pisał Michel Foucault, która „jest wszędzie – nie dlatego, że wszystko obejmuje, lecz dlatego, że zewsząd się wyłania”. To władza normatywna.

Najświetniejszy okres dla pieszczańskiego Spa przypada na okres końca XIX i początku XX wieku, kiedy jego kierownictwo sprawowała węgierska rodzina Winterów, bądź precyzyjniej – ojciec ze swoimi synami. Nie przypadkowo jest to czas pojawienia się także regulacji, technik dyscyplinarnych, które były znamionami nowoczesnego społeczeństwa. Gdy francuski filozof pisze, że „żyjemy w społeczeństwie profesorów – sędziów, lekarzy – sędziów, wychowawców – sędziów, działaczy społecznych – sędziów; wszyscy oni narzucają powszechną władzę normatywu i każdy z nich na swoim poletku podporządkowuje mu ciało, gesty, zachowania, sprawowanie, postawy i osiągnięcia” – wydaje się opowiadać o sytuacji w kąpieliskach i sanatoriach znajdujących się w Pieszczanach. Dyscyplinowanie ciała, dostosowywanie go do swoiście postrzeganej normy, tresowanie go, uzdrawianie, pielęgnowanie etc. było/jest efektem działania relacji władzy. Nie przypadkiem w 1883 roku sir Francis Galton wprowadził pojęcie eugeniki, które dotyczyło ulepszania gatunków z pokolenia na pokolenie. Władza w tym sensie jest siecią łączących się, nakładających na siebie i wzajem przenikających się relacji przemocy, władzą operującą przede wszystkim normą jako swym podstawowym narzędziem. Używamy pojęcia władzy do interpretacji ciała oraz reprezentacji.

W pieszczańskich Spa obok reumatyzmu, osteoporozy oraz nadwagi leczono również schorzenia układu nerwowego – a to przecież dr Frick, pełniąc funkcję Ministra Spraw Wewnętrznych III Rzeszy, któremu podlegały między innymi sanatoria, szpitale i poradnie psychiatryczne, podpisał ustawę zwaną później Aktion T4 (E-Aktion), której celem była fizyczna eliminacja ludzi niedorozwiniętych psychicznie oraz przewlekle chorych neurologicznie. Pojęcie choroby psychicznej jest sprawą wewnętrznego systemu wartości danej kultury. Chorobie jako takiej nadaje status grupa. Jest ona efektem aktywnej produkcji: to dana kultura poprzez chorobę wyraża siebie pozytywnie.

Widzimy zatem, że historia nie jest linearną narracją, w której zdarzenia zwyczajnie następują jedno po drugim, lecz zawiera nieciągłości, przerwy. Jest polem dyskursywnym. Celem naszego projektu nie jest akceptacja „reżimu prawdy”, lecz śledzenie w jaki sposób do owych reżimów zakrada się rozkład. W jaki sposób dochodzi do konstruowania historii, w jaki sposób władza wytwarza porządki i naturalizuje je.


poniedziałek, 9 lipca 2007

genderqueer

obrazy
becoming_25
Ł., olej na płótnie, 195x195 cm, 2008
becoming_24  
R., olej na płótnie, 195x195 cm, 2008
becoming_23  
J., olej na płótnie, 195x195 cm, 2008
becoming_22
K., olej na płótnie, 195x195 cm, 2008
becoming_21  
J., olej na płótnie, 195x195 cm, 2008

K

K., olej na płótnie, 195x195 cm, 2008

I

I., olej na płótnie, 195x195 cm, 2008

M

M., olej na płótnie, 195x195 cm, 2008

G

G., olej na płótnie, 195x195 cm, 2008

W 
W., olej na płótnie, 195x195 cm, 2007



M
M., olej na płótnie, 195x195 cm, 2007

L 
L., olej na płótnie, 195x195 cm, 2007

G
G., olej na płótnie, 195x195 cm, 2007


B., olej na płótnie, 195x195 cm, 2007

image description                 
A., olej na płótnie, 195x195 cm, 2007

genderqueer_01 
I. i L., olej na płótnie, 195x195 cm, 2007

J 
J., olej na płótnie, 195x195 cm, 2007
 

genderqueer

obrazy - olej na płótnie, 195 x 195 cm

Projekt odnosi się do zagadnienia zaczerpniętego z dyskursu genderowego i queerowego. Jego zadaniem jest próba zbadania relacji zachodzącej pomiędzy znakiem i jego znaczeniem, pomiędzy wizerunkiem człowieka i tym, co ów obraz o nim mówi. Założeniem przedsięwzięcia jest unikanie jasnych i wyraźnych wyjaśnień dotyczących określonych przedstawień. Zależy nam, aby widz wpadł w pułapkę własnych kategoryzacji.

Ważne w tym projekcie jest przekroczenie pewnego schematu myślowego, który zawsze wymusza komunikację nie między ludźmi, lecz między płciami. Schemat, o którym mowa, to teatr, na którego scenie nieustannie odbywają się - czasami lepsze, a czasami gorsze – przedstawienia z różnymi typami ludzi w rolach głównych. To zachowania rytualne i anarchistyczne, gesty rewolucyjne i zachowawcze. Praktyki dyskursywne stwarzają przestrzeń wzajemnie przenikających się znaczeń, które zapobiegają jednak przekroczeniu określonego repertuaru ról. Zasoby, z których czerpią ci „aktorzy” mają charakter społeczny i ustalony.

Genderqueer odnosi się do problemu związanego z tożsamością człowieka, zarówno tą kulturową jak i seksualną. Oczywiście jest to zagadnienie złożone odnoszące się do ogólnego dyskursu wyznaczanego przez teorię queer. Jego użycie przez nas w tym projekcie odnosi się do próby dyskusji nad sposobami konstruowania „człowieka”, tworzeniem jego osobowości, tożsamości, wytwarzania jednostki w społeczeństwie i – słowami Michela Foucaulta – ujarzmiania. Chcieliśmy z jednej strony przedstawić ową „trzecią płeć”, której oczywiście w żaden sposób nie można i nie należy kategoryzować, posiada ona bowiem przeróżne, złożone i niejednoznaczne sposoby manifestowania, a z drugiej strony chcieliśmy zmusić widza do tego, aby sam wpadł w pułapkę własnych ograniczeń.

 

i tu...

a także tu...


sobota, 7 lipca 2007

instytucje

Irena_1939 

Irena 1939, olej na płótnie, 50 x 50 cm, 2007



Instytucje (część pierwsza), DVD, 5:14, 2007

PDVD_001 PDVD_007 PDVD_010 PDVD_017

Instytucje (część druga), DVD, 8:14, 2008


The man from Laramie
He was a man with a peaceful turn of mind
He was kind and sociable and friendly
Friendly as any man could be
But you never saw a man outdraw
The man from Laramie
The man from Laramie
He was a man with a warm and gentle heart
But when they start the arguin and fightin
Frightenin and lightnin fast was he
Their was no cayoot
Who could out shoot
The man from Laramie
He had a flair for ladies
The ladies loved his air of mystery
The west will never see
A man with so many notches on his gun
Everyone admired the fearless stranger
Danger was this man’s specialty
So they never bossed nor double crossed
The man from Laramie
[…]

Al Martino, “The man from Laramie”

Słowa piosenki, która została wykorzystana w filmie Instytucje (cześć druga), pochodzą z amerykańskiego westernu The man from Laramie w reżyserii Anthony’ego Manna z 1955 roku.


Instytucje
(część pierwsza i druga) to filmy, które odpowiadają na pytanie dotyczące tego w jaki sposób tożsamość jest ujarzmiana, konstytuowana, w jaki sposób tworzone jest „ja” poprzez konstruktywne zaprzeczenie, negowanie i równoczesną aprobatę. Dopasowywanie się do określonej roli kulturowej nie jest trudne – wystarczy „zwykłe” naśladownictwo, cytowanie tego, co już społeczeństwo oswoiło, uznało za naturalne i uniwersalne. Materiałem wyjściowym były archiwalne filmy z przełomu lat 60. i 80. Można je znaleźć w prawie każdej rodzinie. To sceny utrwalane podczas oficjalnych, często kościelnych uroczystości, podczas typowych wczasów, czy chwil beztroskiego spędzania czasu, które w jakiś szczególny sposób były warte utrwalenia. Filmy były kręcone głównie przez mężczyzn, kamera była ich „zabawką”. Zatem mamy tutaj do czynienia z ich punktem widzenia, śledzimy rzeczywistość ich oczami. Utrwalali na kliszy filmowej (typowej 8) to, co było dla nich ważne.

W filmie Instytucje (cześć pierwsza) podczas montażu wybieraliśmy te sceny, które - w sposób dla nas najbardziej wymowny - opowiadają o schematycznej i kulturowo skonstruowanej kobiecości. Zatem z jednej strony mamy archiwalny – i posiadający znamiona dokumentu – materiał filmowy, który zmusza nas do traktowania go, jako autentycznego i niewyreżyserowanego ciągu zdarzeń, a z drugiej natomiast, poprzez montaż, nałożyliśmy na niego własną interpretację, próbując zmusić odbiorcę do ponownego odczytania tych banalnych epizodów. Instytucje (cześć druga) to opowieść o mężczyznach, ich obowiązkach, hobby, sposobach spędzania wolnego czasu, braterstwie, mężczyźnie rodzinnym i angażującym sięw przeróżne społeczne aktywności.

Naszą intencją było odkrycie tego, co na pierwszy rzut oka wydaje się być niejasne i nieistotne: gesty, partykularne zachowania, kaprysy, wyraźne na twarzach bohaterek i bohaterów, szczegóły ubioru etc. okazują się być elementami większej układanki. To próba wyjaśnienia niektórych strategii uczenia się płci. Z pozornie beztroskich scen z czasem zaczyna wyłania się szczególna forma agresji i przemocy, którą stosują wobec siebie bohaterki i bohaterzy filmów.



Laramie to miasto w Stanach Zjednoczonych, w którym w 1998 roku zamordowano Matthew Sheparda. Była to zbrodnia nienawiści. więcej...